Oj, ciężko mi się kończy ten model. Uciekam jak mogę od zabrania się za tłoczenie osłony kabiny. Dlatego też zabrałem się za zrobienie podstawki. Jako materiał wyjściowy posłużyła mi ramka na zdjęcie 9x13cm. Na wierzch przykleiłem prostokąt z pleksi w której wyryłem linie imitujące podział płyt betonowych z jakich często budowane są stojanki i drogi kołowania dla samolotów. Okolice tychże linii pobrudziłem farbą koloru czarnego a następnie pomalowałem mocno rozcieńczoną szarą (Humbrol 64). Po nałożeniu dwóch takich warstw, czarny "preshiding" lekko prześwituję - czyli efekt jest taki jak chciałem. Całą ramkę pomalowałem czarnym matem a następnie położyłem lakier bezbarwny, czyli Sidolux. Teraz lekki "wash" w liniach podziału i na całość poszedł wykończeniowy bezbarwny matt Humbrola. Niestety widać trochę smugi od pędzla, ale głównie pod ostre światło. Pomimo tego, jestem zadowolony z tejże podstawki. Zresztą zobaczcie sami.
Teraz przyszła kolej na waloryzację foteli wyrzucanych. W oparciu o zdjęcia znalezione w sieci, przerobiłem lekko moje Mk10a. Pocieniłem boki, dodałem grafitową (tak, tak, grafitową, z wkładu do ołówka automatycznego) prowadnicę z tyłu fotela. Cienkie pręciki polistyrenowe, z rozciągniętej ramki, posłużyły jako imitacje przewodów. Cienki drucik, zaś, stał się uchwytem wyzwalającym. Cieniutkie paseczki z taśmy Tamiya'i przeistoczyły się w pasy. Teraz pozostało tylko pomalować to maleństwo i ... zabrać się za drugi fotel.
