poniedziałek, 10 grudnia 2012

XXVII OGÓLNOPOLSKI PRZEGLĄD MODELARSTWA REDUKCYJNEGO

8 grudnia 2012 roku, w jednej z sal wystawowych warszawskiego Pałacu Kultury i Nauki została otwarta coroczna wystawa modelarska szerzej znana pod nazwą XXVII Ogólnopolski Przegląd Modelarstwa Redukcyjnego której organizatorem jest Klub Miłośników Modelarstwa Redukcyjnego „Pancelot”.
Podobnie jak i w zeszłym roku tym razem również można było zobaczyć wiele ciekawych, precyzyjnie wykonanych miniatur, kolekcji tematycznych, dioram jak i całkiem pokaźnych kolosów - statków czy też modeli latających RC. 
Ja, w związku z moim głównym nurtem zainteresowania modelarstwem, chciałbym zwrócić szczególną uwagę na modele w skali 1/144. Wydaje mi się, że w tym roku reprezentacja tych miniatur była mniej atrakcyjna niż w zeszłorocznej edycji. Wystawione modele prezentują solidny poziom wykonania ale niczym specjalnym nie wyróżniają się na tle innych eksponatów. Ot, standardowe barwy przewoźników jakie mogliśmy spotkać na warszawskim Okęciu. Pewną ciekawostką może być fakt, że większości z nich już nigdy nie ujrzymy.
Oto i główni bohaterowie :)
Większość modeli 144 razy pomniejszonych to reprezentanci segmentu przewozów pasażerskich.
Boeing 737-800 linii WEA.
  Airbus A319 w barwach British Airways
LOT-owski Tu-154M który wzbudził moje największe zainteresowanie.
Kolejny Boeing 737-800 ale tym razem w barwach holenderskiego przewoźnika KLM.
Oraz modele z dolnej półki :-), dosłownie, bo stojące niżej. Szwajcarski Airbus A320.
Również szwajcarski, ale długaśny A321 w barwach Swissair czyli poprzednika Swiss'a.
I największy z kolekcji Airbus A310 czeskich linii CSA.
W gablocie tuż obok, czai się Tornado F3 mojego autorstwa.
A w innym zakątku sali, można było obejrzeć ponownie model Łosia.
Pozostawia dalej żywić nadzieję, że kolejne wystawy obrodzą większa ilością tych małych modeli ale póki  co zapraszam do odwiedzenia PKiN'u gdyż wystawa dopiero się rozpoczęła i ma potrwać do mniej więcej stycznia lub lutego. Na koniec przepraszam za nie najlepszą jakość zdjęć.


















poniedziałek, 26 listopada 2012

Spitfire LF Mk IXE - część pierwsza.

W październiku zacząłem grzebać się w kolejnym maleństwie. Zaczęło się niewinnie, sklejeniem kadłuba, skrzydeł i stateczników w jedną bryłę.
Tym razem podkład (Surfacer 1200) położyłem z aerografu. Niektóre miejsca łączenia kadłuba i skrzydeł wymagały lekkiego szpachlowania. Następnie pomalowałem całość farbą aluminiową z oferty Mr Hobby, nr 218, i ułamałem maszt anteny :-(.
Całość została pokryta również warstwą Sidoluxu celem zabezpieczenia powierzchni przed wytarciem. Kolejno "pod pędzel" poszło śmigło, koła i pas przeciwodblaskowy.
Niestety, przy zdejmowaniu taśmy maskującej zaczął odchodzić mi Sidolux. Dzięki temu widać różnicę w poryciu powierzchni polakierowanych tym lakierem bezbarwnym jak i "gołej" farby. Przy dalszych pracach, taśmę osłabiałem poprzez 2-3 krotne naklejenie na dłoń i dopiero przykładałem do modelu. Tak naprawdę to najpierw powinienem pomalować czarnym kolorem i dopiero kłaść to aluminium, cóż nauczka na przyszłość.
Po położeniu kolejnych 2 warstw Sidoluxu nałożyłem kalkomanie i pomalowałem kołpak śmigła dedykowanym kolorem 005 Blue również z palety Mr Hobby.
Próbowałem również dorobić własne wydechy, bliższe wyglądem oryginałowi, tzn. takie płaskawe, w kształcie tzw. rybiego ogona.
Ale ostatecznie dam chyba sobie spokój i użyję zestawowych elementów nawiercając jedynie ich końcówki.
Jednym z ostatnich etapów był montaż podwozia, osłony kabiny oraz dorobienie lusterka i doklejenie wcześniej ułamanego masztu.
Do pomalowania oszklenia posłużyłem się maskami z "pełnego" zestawu Eduarda. Trochę się bałem efektu ale wszystko poszło wyśmienicie. Muszę jedynie znowu nałożyć jedynie kilka warstw lakieru bezbarwnego aby zatuszować błysk "świeżego" aluminium.
Ale wrócę jeszczę na chwilę do lusterka, z nim to się dopiero miałem. Do "stworzenia" tego elementu posłużyły mi kawałki rozciągniętej ramki, lecz sklejenie ich razem do nic w porównaniu z próbą przyklejenia ich w odpowiednie miejsce osłony. Zbyt mocno ściśnięte pęsetą wyskakiwały sobie gdzieś w przestworza... dopiero 3 sztuka dała się umiejscowić tam gdzie chciałem.
Pozostały mi już tylko doklejenie wydechów, anteny IFF i rurki Pitota oraz skonstruowanie odpowiedniej podstawki.

niedziela, 21 października 2012

Messerschmitt Bf 109 F2 - odcinek IV i ostatni (chyba)

No i model właściwie skończony. Mam jeszcze pewien pomysł na podstawkę ale tę postaram wykonać w wolnej chwili.
Podsumowując, cieszę się że skończyłem ten model, że go skończyłem stosunkowo szybko jak na mnie, że pomalowałem go przy pomocy aerografu no i że mi się nawet trochę podoba.
Na koniec prac spotkała mnie przykra niespodzianka. Po położeniu ostatniej warstwy lakieru bezbarwnego, matowego kalkomanie zaczęły się świecić. Niby wszystko robiłem zgodnie z zasadami sztuki, sido po kalki, sido na kalki a tu taki zonk...
Zresztą niweażne, teraz zapraszam do galerii końcowej.
 Kilka zdjęć z "akcesoriami".
Dziękuję za uwagę i do zobaczenia przy następnym modelu!

wtorek, 16 października 2012

Messerschmitt Bf 109 F2 - III

To już chyba ostatnia relacja z budowy tego modeliku. Jak widać kalki zostały położone, lekkie okopcenia zrobione, niewielkie obicia i odpryski również. Te ostatnie wymalowałem przy pomocy cieniutkiego pędzelka i farby koloru srebrnego.  
Trzy pierwsze z poniższych zdjęć ukazują sposób w jaki namalowałem godło na osłonie silnika.
Teraz pozostało już tylko położyć na całość bezbarwny lakier matowy, dorobić antenkę i może jakąś podstawkę. Męczy mnie jeszcze wygląd kół a dokładniej brak felg na nich, przez co są takie "płaskie", ale może coś wymyślę (z Waszą Pomocą :-)).





niedziela, 7 października 2012

Spitfire LF Mk.IXE - E-Day 2012

Dzięki ogłoszeniu na forum stałem się posiadaczem pięknego modelu, pięknego samolotu jakim jest Supermarine Spitfire. Zestaw ten to nowość czeskiego producenta, Eduarda, wydana w specjalnej edycji. Zestaw był dawany każdemu kto zakupił bilet na eday 2012, czyli festiwal, zawody i targi modelarstwa w jednym, które odbyły się w dniach 28 i 29 września tego roku w Pradze.
Model przedstawia samolot w barwach czechosłowackiego lotnictwa w jakich to latał po zakończeniu II wojny światowej po powrocie do Czechosłowacji (tu się człowiek zaczyna zastanawiać czemu nasze Spitfire'y, Mustangi i inny sprzęt pozostał na obczyźnie - ale gdy w życie zaczyna wchodzić polityka to wszelka logika zanika).
Sam model zaskakuje precyzją detali jak na tę skalę ale i brakiem wyposażenia kabiny! Niby przez oszklenie kabiny i tak dużo nie widać ale jednak ta pustka kłuje... Czyżby Panu Eduardowi już się nie chciało rzeźbić form? Poniekąd tak, i dlatego wpadł na pomysł aby sobie dorobić wydając wnętrze w formie blaszek fototrawionych. Blaszki te jeszcze nie są w sprzedaży ale pewnie niedługo się to zmieni. Więcej informacji jak i relacje z budowy tego modelu można znaleźć na stronie modelweb. Ja zapraszam do zapoznania się z pełnym in-boxem "mojego" Spita'a tu findmodelkit a poniżej zamieszczam kilka zdjęć dających z grubsza wyrobić sobie opinię o tym zestawie. 


niedziela, 30 września 2012

Messerschmitt Bf 109 F2 - II

Mały Friedrich pomalowany. Na zdjęciach widać pewne niedoskonałości, ale biorąc pod uwag fakt, że obrazki na ekranie są trzy razy większe niż prezentowany na nich model, to nie jest chyba najgorzej. Na emalie położyłem jeszcze dwukrotnie Sidolux jako podkład błyszczący pod kalkomanie. 
Cóż, wygląda zabawkowo, ale mam nadzieję, że kalkomanie, może delikatny wash w nielicznych liniach, jakieś delikatne okopcenia spowodują, że model nabierze choć trochę realizmu.